Świat się zmienia. Kobiety mają coraz więcej praw, coraz częściej i chętniej z nich korzystają, a jeśli trzeba, potrafią o nie zawalczyć. Mamy własne firmy, kierujemy ministerstwami, fundacjami, urzędami. Jesteśmy twarde, czasem bezkompromisowe, ale jest coś, co sprawia, że miękną nam serca i kolana, łagodnieje głos i wszystkie nasze potrzeby schodzą na dalszy plan – to „coś” to miłość do naszego ukochanego mężczyzny. To ona sprawia, że jesteśmy gotowe przychylić mu nieba, że nosimy obcisłe sukienki, chociaż tak naprawdę najlepiej czujemy się w dżinsach, a urlopy spędzamy na górskich szlakach, mimo że wejście na pierwszy lepszy pagórek niemal pozbawia nas tchu.
Dlaczego normalna, dorosła, inteligentna kobieta godzi się spełniać wszystkie zachcianki swego „pana i władcy”? Czyżby tkwiła w nas tęsknota za patriarchatem, średniowiecznym poddaniem kobiety mężczyźnie, bliskowschodnimi klimatami z haremami i wielożeństwem włącznie?
Przyczyny bywają nieco bardziej prozaiczne: ponieważ jest nas nieco więcej niż mężczyzn, to jeśli już uda nam się „upolować” jakąś zdobycz, robimy wszystko, aby ją przy sobie utrzymać. Większość kobiet nie znosi samotności, potrzebuje męskiego ramienia, na którym może się wesprzeć, nawet jeśli owo wsparcie potrzebne jest tylko na eleganckich bankietach, bo na co dzień umiemy radzić sobie same.
Sytuacji nie poprawia fakt, że już od dzieciństwa wpajano nam znaczenie opiekuńczości i dbałości o „domowe ognisko”, które absolutnie nie ma prawa nawet przygasnąć, a co dopiero mówić o całkowitym wygaszeniu. Pilnujemy więc, aby paliło się ono równym, jasnym płomieniem, nawet za cenę własnych marzeń, potrzeb i pragnień. Trwałość związku staje się dla nas nadrzędnym celem, któremu podporządkowujemy całe życie.
Niestety – często okazuje się, że ów cel był istotny tylko dla nas, a dla naszych panów już niekoniecznie… Zmęczeni kobiecą nadopiekuńczością panowie odchodzą do innych, mniej nimi zaabsorbowanych, a przez to bardziej interesujących pań. Jeśli więc chcesz przy sobie zatrzymać ukochanego mężczyznę, zacznij dbać o… siebie!
Zespół Vox śpiewał kiedyś: „Kto wyważać chciałby drzwi otwarte już, kto by chciał się włamać, gdy ma klucz; kto by gonił, jeśli nie ucieka nikt, kto coś zrobi gdy nie musi robić nic”. No właśnie, kto? Do dobrego człowiek (a zwłaszcza człowiek płci męskiej) bardzo szybko się przyzwyczaja, więc trudno mu się dziwić, że „nie robi nic”. Twoje zainteresowanie jego osobą i potrzebami – na początku związku oczywiście bardzo ważne – z czasem staje się nużące, a nawet irytujące. Jeżeli mamy do czynienia z normalnym facetem, a nie maminsynkiem z wciąż nie odciętą pępowiną, nie zniesie on ciągłego niańczenia i usuwania wszelkich życiowych przeszkód. Mężczyźni potrzebują wyzwań, możliwości sprawdzenia się i wykazania w różnych trudnych sytuacjach – nie pozbawiajmy ich tego!
Babà jest pochodną ciasta rosnącego na naturalnych drożdżach, typowego dla polskiej tradycji ludowej. Uważa się że odmiana ta została wprowadzona na życzenie Gerolamo Baby, osiemnastowiecznego króla Neapolu, który był wielkim wielbicielem słodkości. »